niedziela, 22 listopada 2015

Jak dbać o mózg?



Listopad, jesień czasami nastraja nas trochę melancholijnie. Zaczynamy myśleć o przemijaniu - tak jakoś jesiennie. Czas upływa szybko, lata "lecą", więc myśli o starości nie są czymś zaskakującym. 

Dbanie o zdrowe jedzenie, aktywność fizyczna. Czy to wystarczy aby żyć długo w dobrej kondycji? Ktoś ostatnio powiedział, że dbanie o ciało to za mało. Trzeba jeszcze zadbać o mózg. Jak to zrobić? Czego potrzeba, by nasz mózg był sprawny do końca?

Przeczytałam dający nadzieję tekst: 

A jak dbać o mózg? No właśnie. Tak jak o... mięśnie. Najważniejsze są ćwiczenia oraz dieta. Przede wszystkim trzeba zatem z mózgu korzystać, ponieważ w tym wypadku jest tak, że organ nieużywany zanika, a używany rośnie. Ale przydają się nie tylko ćwiczenia umysłowe. Okazuje się bowiem, że rację mieli starożytni, którzy podkreślali: „w zdrowym ciele zdrowy duch” i niewiele rzeczy robi na mózg tak dobrze, jak aerobik. Choć równie dobrze robi ponoć też seks. (www)

Ćwiczenia dla mózgu:
Wśród ćwiczeń, które można wykonywać w celu poprawy pracy mózgu zaliczamy m.in.: gra w szachy i warcaby, gra w karty, rozwiązywanie krzyżówek i łamigłówek, nauka piosenki, wiersza na pamięć, uczenie się np. listy zakupów na pamięć czy nazw przystanków podczas powrotu do domu.

Wśród innych sposobów wymienia się także uprawianie sportów, jogę, zmiana ręki (z prawej na lewą lub odwrotnie) np. przy myciu zębów czy czesaniu włosów. Konieczne jest także czytanie książek, gazet, nauka języka obcego, nauka gry na instrumencie czy wykonywanie obliczeń matematycznych bez użycia kalkulatora. Ćwiczenia oraz ich częstość dostosowywane są do pacjenta oraz chorób mu towarzyszących. Niemniej jednak każdy z nas powinien poświęcić ok. 10 minut na stymulację mózgu. (www)
Myślę, że każda aktywność fizyczna - spacer, nordic walking, jazda na rowerze, gimnastyka itp. są wskazane w każdym wieku. Wysiłek - czy to fizyczny czy intelektualny stymuluje pracę mózgu, odmładza go i dotlenia. Poznawanie coraz nowych rzeczy, zdobywanie umiejętności np.nauka języka, rozbudza naszą ciekawość, daje chęć do życia. Ciągle to praktykuję i wiem, że działa. Jeżeli robię coś co mnie interesuje, to się nie męczę, bawi mnie to i myślę, że jestem młodsza i bardziej sprawna. 

Starzy jesteśmy wtedy, gdy starzy się czujemy. Nie ilość zmarszczek i tempo chodu o tym decydują, ale fakt, jak długo nam się chce.

Nasz mózg nie tylko lubi "gimnastykę" intelektualną. Chce także być zdrowo odżywiany. Lubi:

Pożywienie dla mózgu (wskazówki nie tylko dla przedszkolaków)



Ważny jest także sen. Naukowcy z Duke-NUS Graduate Medical School w Singapurze twierdzą, że skrócony sen przyspiesza starzenie się mózgu u osób starszych. (www) Można również powiedzieć, że sen to rodzaj "detoksu" dla mózgu. W czasie snu głębokiego mózg oczyszcza się z toksyn. Więcej na ten temat TUTAJ.

Zasadniczo sen dzieli się na dwa rodzaje – płytki i głęboki. Płytki to ten czas, kiedy śnimy, choć tak naprawdę nie wiadomo, po co istnieje. Najprawdopodobniej jest to nocny moment segregacji nagromadzonych informacji, czyli ich zapamiętywanie. Dla zdrowia organizmu o wiele ważniejszy jest sen głęboki, który wycisza mózg, spowalnia procesy fizjologiczne, w tym pracę serca czy trawienie. To wtedy człowiek ma odpoczywać i regenerować energię. Jest to czas niezwykle ważny, tym bardziej że to właśnie wtedy następuje naprawa uszkodzonych komórek mózgu! O ile bez fazy snu płytkiego można normalnie funkcjonować, o tyle bez fazy głębokiej nie da się żyć. Dlatego też brak snu lub jego kiepska jakość mają szerokie spektrum oddziaływania. (www)


Plan na jesień - aktywność fizyczna, dobra dieta i zdrowy sen!

KS


poniedziałek, 16 listopada 2015

Zima bez kataru





Jesień zagościła na dobre; w górach podobno śnieg. Wszystko - z kalendarzem na czele - mówi nam, że zima blisko. Nie lubię zimy, choć może listopadowa jesień jest jeszcze gorsza. Mokro, zimno, krótkie dni i te przeziębienia...

A może w tym roku nie dać się zimie? Może spróbować nie marudzić, zacząć się więcej ruszać by pokonać jesienne smuteczki? No i jeszcze znaleźć sposób na wirusy i inne takie obrzydlistwa, które nas męczą i zapędzają do łóżka....

Mój plan:

  1. ruch - gimnastyka i spacery w poszukiwaniu odrobiny słońca,
  2. dużo gotowanych warzyw i kasz,
  3. kiszonki,
  4. owocowe, rozgrzewające herbatki oraz zielone koktajle i woda (mój ulubiony napój),
  5. trochę wzmacniaczy - witamina C i D, tran,
  6. no i trochę czekolady :)
Realizacja

Zobaczymy jak zrealizuję swój plan, ale ostatnio staram się jak najwięcej ruszać i muszę przyznać, że świetnie wpływa to samopoczucie. Ruch to nie tylko droga do ładnej sylwetki, ale także pozwala się odprężyć, zrelaksować, dotlenić oraz wpływa pozytywnie na system odpornościowy. Co jest nie bez znaczenia w okresie częstych infekcji.


Dieta jesienno-zimowa również nie musi być nudna. Mamy sporo warzyw, które są dostępne właśnie teraz, są smaczne, zdrowe i lokalne, czyli te najzdrowsze: kapusta, buraki, marchew, grzyby, dynia, cebula, czosnek, strączki i wiele innych. Możemy komponować zupy i dania tzw. jednogarnkowe. Do tego kasze, które dadzą dużo energii. Komponując zimowe potrawy warto pamiętać o przyprawach - nasze posiłki powinny być rozgrzewające. No i koniecznie kiszonki - kiszona (nie KWASZONA) kapusta, ogórki itp. to zbawienie dla naszych jelit - a zdrowie zaczyna się w jelitach. Dobre samopoczucie zresztą też.


Zielony kolor, który kojarzy się z latem i słońcem też można znaleźć w zimie. Kupując na przykład jarmuż, szpinak możemy szybko przygotować zielone szejki - dadzą zastrzyk energii i witamin. Dorzucając jabłko czy inne owoce mamy zdrowe i smaczne danie, które świetnie nadaje się zamiast porannej kawy. 


Można też wspierać się suplementami. Nie jestem zwolenniczką "tabletek", ale w tej ciemnej porze roku niestety musimy sobie zafundować trochę witaminy D. No i jeszcze można dorzucić dobry tran. Ryby teraz niestety są skażone, więc można trochę zdrowych tłuszczów połknąć w tej postaci.

www
I żeby nie było tak bardzo zdrowo i poprawnie czasami trzeba trochę "zgrzeszyć". Niewielka ilość czekolady, trochę owoców (jabłka obowiązkowo) także te suszone, orzechy. I już. Wygląda na to, że jakoś tę zimę przetrwamy.


PS. Można jeszcze od czasu wypić grzańca z imbirem, przyprawami i miodem. Daje power :)

KS

środa, 11 listopada 2015

Protetyk słuchu - zawód przyszłości



Niedosłuch dotyczy wielu ludzi. Niestety z każdej grupy wiekowej, choć przewaga jest po stronie osób starszych. Osłabienie słuchu to naturalna kolej rzeczy. Z wiekiem narządy pracują słabiej - dotyczy to także słuchu. 
Z drugiej strony w zastraszającym tempie rośnie liczba osób, które tracą słuch z powodu nadmiernego hałasu. Prowadzi on do mikrourazów kosteczek słuchowych. Nadmierna ekspozycja na hałas skutkuje degradacją komórek nerwowych odpowiedzialnych za odbiór dźwięku i przesyłanie go dalej do mózgu. Powodem mogą być również przebyte infekcje, wady wrodzone itp. Niedosłuch to nie tylko dyskomfort, to często wielki problem. U dzieci niedosłuch w znacznym stopniu wpływa na ich rozwój ogólny, naukę. 


Wiele schorzeń słuchu można leczyć. Najprostszą metodą w walce o dostęp do świata dźwięków są jednak aparaty słuchowe. Znalazłam gdzieś w sieci określenie "okulary dla uszu". Ładnie, ale o ile okulary są powszechnie akceptowane, to aparaty słuchowe nie. Z jakiegoś powodu mamy z tym problem. Pewnie w jakimś stopniu jest to kwestia ceny. Myślę jednak, że to także brak informacji na temat różnorodności i możliwości współczesnych aparatów.
Aparaty słuchowe to obecnie bardzo zaawansowane urządzenie elektroniczne. W dzisiejszym świecie producenci prześcigają się w miniaturyzowaniu tych urządzeń, aby były one jak najmniejsze, przy zachowaniu jak największej mocy wzmocnienia sygnału dźwiękowego. Oprócz odpowiedniego typu aparatu można wybrać sobie ulubiony kolor obudowy, czy dobrać do swoich potrzeb odpowiedni program słyszenia. (www)
www


Kto to jest protetyk słuchu?  
Większość z nas wie, że w przypadku problemów ze słuchem udamy się do laryngologa (otolaryngologa), audiologa. Jenak już w fazie badania słuchu możemy się zetknąć z protetykiem słuchu


Protetyk słuchu dobiera urządzenia wspomagające słyszenie, aparaty słuchowe, bada aparat narządu słuchu, świadczy opiekę audioprotetyczną osobom niedosłyszącym korzystającym z aparatu słuchowego.
  • Diagnozuje ubytki słuchu.
  • Dobiera i dostraja aparat słuchowy.
  • Uczestniczy w procesie wytwarzania wkładek usznych.
  • Instruuje pacjenta, jak posługiwać się aparatem i jak go konserwować.

Ten ciekawy i coraz bardziej poszukiwany zawód można zdobyć w szkole policealnej. Warto poszukać dobrej szkoły gdyż zawód jest obciążony dużą odpowiedzialnością. Wykonywanie pracy protetyka słuchu wymaga wiedzy i umiejętności rozróżniania niedosłuchu, czynników jego powstawania, umiejscowienia. Niezbędne są: umiejętność prowadzenia badań otoskopowych, znajomość akustyki, psychoakustyki, materiałów używanych w otoplastyce, umiejętność wykonywania odlewów ucha, znajomość technicznych parametrów aparatów słuchowych, przeprowadzania testów kontrolnych, a także działania środków stosowanych w protetyce słuchu na organizm człowieka.



Biorąc pod uwagę stan zdrowia naszego społeczeństwa jest to niewątpliwie zawód przyszłości.

Informacje o zawodzie TUTAJ

KS

niedziela, 8 listopada 2015

Dobrze słyszysz?



Rzadko zastanawiamy się nad tym, czy dobrze słyszymy. Dopiero kiedy sobie uświadomimy, że coś jest nie tak zaczynamy podejmować jakieś działania. 
Słuch wydaje się być czymś tak normalnym, że nie myślimy nad tym jak go chronić. A niestety trzeba, bo żyjemy w świecie pełnym hałasów. Wszyscy jesteśmy narażeni na zbyt głośne dźwięki - na ulicy, czasem w pracy, w szkole, w sklepie czy w klubie. Sami też nie dbamy o to, by "ściszyć" źródła dźwięków - głośno grający telewizor, muzyka słuchana w słuchawkach czy nawet hałaśliwe zabawki dla dzieci mogą być poważnym problemem.

Problem jest tym bardziej niebezpieczny, że w dużym stopniu nieuświadomiony. Zbyt często bagatelizujemy przekraczający normy hałas, jaki panuje w miejscach publicznych, z których korzystają nastolatki: na siłowniach i w klubach fitness, w sklepach, pubach i dyskotekach. 

Nie zdajemy sobie sprawy również ze szkodliwości zabawek, które kupujemy dzieciom. - Niestety, zabawki nie przechodzą atestu akustycznego, dopiero zaczyna się mówić o takiej konieczności. Tymczasem wyjące autka, piszczące pluszaki czy trąbki o przenikliwym dźwięku mogą powodować poważne uszkodzenie słuchu - ostrzega prof. Edward Hojan, fizyk akustyk z Instytutu Akustyki UAM w Poznaniu, założyciel Polskiego Stowarzyszenia Protetyków Słuchu. (www)


Problem niedosłuchu dotyczy wszystkich grup wiekowych. U osób starszych ubytki słuchu mają charakter fizjologiczny, ale wiele osób ma problemy ze słuchem z powodu przebytych infekcji, chorób, stosowania leków. Jednak sami również wpływamy na jakość słuchu.

Głównymi oskarżonymi są jednak urządzenia do odtwarzania muzyki. - Nieszczęsne MP3 ze słuchawkami wewnętrznymi, które szczelnie zamykając przewód słuchowy, sprawiają, że w uchu panuje nawet 120 decybeli.

Próg bólu wynosi 140 dB, więc amator muzyki może nie mieć świadomości, że już niszczy sobie słuch. Zwłaszcza na szkolnych przerwach czy na ulicy, gdzie jeszcze podkręca głośność, próbując przebić hałas zewnętrzny. Pogłaśnia muzykę także po kilku godzinach jej słuchania, bo po tym okresie następuje okresowa utrata czułości słuchu. Ucho jest zmęczone i nastolatkowi wydaje się, że gorzej słyszy. "Okresowa głuchota" u młodego człowieka zwykle ustępuje po kilku minutach lub dniach. Jeżeli jednak zdarza się zbyt często, zaczyna przechodzić w permanentne upośledzenie słuchu. Na liście winowajców są m.in. koncerty rockowe. - Z dużym prawdopodobieństwem już jeden koncert może poważnie osłabić słuch nastolatka. (www)
Dużo zależy od nas, czy będziemy starali się eliminować nadmiar decybeli z naszego otoczenia. Warto od czasu do czasu "posłuchać ciszy". A jeżeli już mamy problem, to poszukajmy specjalisty, który nam pomoże. Nie bójmy się aparatów słuchowych.



Większość ubytków słuchu może zostać skorygowana dzięki noszeniu aparatów słuchowych. Wiele osób wciąż uważa, że to ostateczność, głównie dlatego, że aparaty, ich zdaniem, są brzydkie i kłopotliwe w użytkowaniu. Jednak dzisiejsze rozwiązania to małe, estetyczne, w pełni zautomatyzowane, dyskretne i bardzo skuteczne aparaty. Właściwie to zminiaturyzowane komputery, o olbrzymich możliwościach przetwarzania dźwięków. Te najnowocześniejsze dostosowują się automatycznie do otoczenia słuchowego użytkownika i pozwalają na bezprzewodowe łączenie z telefonami komórkowymi oraz innymi urządzeniami audio. Aparaty występują w różnych kształtach, rozmiarach, odcieniach. Każdy może wybrać coś dla siebie. Badania dowodzą, że osoby z niedosłuchem korzystające z aparatów słuchowych są w lepszej formie psychicznej i fizycznej. Warto też mieć na uwadze, że niedosłuch to problem nie tylko osoby słabo słyszącej, ale także jej rodziny i przyjaciół. (www)

Niedosłuch to duży problem dla osób, których dotyka. To również problem bliskich chorego. W naszym starzejącym się społeczeństwie będzie to zjawisko narastające. O ile możemy dbać o higienę słuchu w młodszym wieku, to u osób starszych zachodzą zmiany fizjologiczne, naturalne w tym wieku. Ostatnio byłam w gabinecie protetycznym i stwierdziłam, że mimo bardzo wysokich cen aparatów, jest na nie duże zapotrzebowanie. W poczekalni siedziało sporo osób oczekujących na wizytę. Dobrze, że tak się dzieje. Musimy o siebie dbać i w każdy wieku mamy prawo cieszyć się życiem i dobrym zdrowiem.

KS

Źródła:






wtorek, 3 listopada 2015

Czarnuszka - złoto faraonów




Zapach czarnuszki kojarzy mi się ze świeżym pieczywem. Bardzo lubię  ją z białym serem. Dzisiaj, grzebiąc w internecie, znalazłam przepis na ciasteczka z czarnuszką - właśnie "dogorywają" w piekarniku, będąc moją kolejną porażką kulinarną. No cóż - kto nie próbuje, ten się nie nauczy ;), ale szkoda - pachnie ładnie i tylko tyle...

A właściwie to o co chodzi z tą czarnuszką? 

Czarnuszka siewna (Nigella sativa) zwana także czarnym kminkiem (black cumin, khalonji) to niepozorna roślinka posiadająca ziarenka o olbrzymiej mocy. Wspominana już w zapisach biblijnych, używana jako panaceum przez starożytnych, którzy uważali, że czarnuszka i jej drogocenny olej „leczy wszystko z wyjątkiem śmierci”. Nazywana czasem „złotem faraonów”, jako że sam Tutenchamon miał w swoim grobowcu fiolkę z czarnuszkowym olejem – tak po prostu „w razie W”, gdyby mu cokolwiek tam w zaświatach zaczęło dolegać. Coś, o czym wiedzieli nasi przodkowie dzisiejsi naukowcy potwierdzają licznymi badaniami (na dzień dzisiejszy ponad 700 badań): czarnuszka w istocie stanowi panaceum na wiele dolegliwości. (www)



Inni mawiali, że czarnuszka leczy wszystko - oprócz śmierci. Trzeba przyznać, że może to zachęcić do zainteresowania, jeżeli nie spróbowania. Czarnuszka, małe, czarne ziarenka można używać zamiennie z pieprzem, jako przyprawę, wzmacniacz smaku. Ma dość intensywny smak i aromat, ale można to polubić. 
Czarnuszka - to także nasionka oleiste. Olej ma również szerokie zastosowanie.

Jakie substancje zawierają w sobie te malutkie czarne ziarenka, dzięki którym nabierają one tak niezwykle silnych właściwości antyzapalnych, antynowotworowych, antyoksydacyjnych i jednocześnie ochronnych?
  • różnorodne kwasy tłuszczowe (linolowy, alfa-linolenowy, rzadki w przyrodzie eikozadienowy, palmitynowy, mirystynowy i inne)
  • fosfolipidy i fitosterole
  • cenne flawonoidy i równie cenne saponiny
  • białka (osiem z dziewięciu niezbędnych aminokwasów) i węglowodany
  • alkaloidy m.in. nigellinę, nigellaminę, nigellidynę, nigellicynę – rzadkie w świecie roślin)
  • olejek eteryczny zawierający m.in. tymochinon, limonen, karwakrol, karwon i in.
  • witaminy A, E, F, B1, B3, B6, biotynę, związki mineralne m.in. cynku, selenu, magnezu, wapnia, żelaza, sodu i potasu
 Te wszystkie skarby natury umieszczone w małych czarnych nasionkach w idealnej proporcji sprawiają, że czarnuszka i jej olej znakomicie obniżają stres oksydacyjny! To nam dużo tłumaczy, bowiem oznacza, że wszędzie tam, gdzie stres oksydacyjny się pojawia – czarnuszka przynosi ulgę i ukojenie, pomagając systemowi uporać się z zachwianiem równowagi. Przeciwwskazań do jej stosowania w zasadzie brak. Jedynie podczas ciąży i karmienia należy jej stosowanie skonsultować z lekarzem. (www)

Jak działa? 

  1. Ma działanie immunoprotekcyjne. Zawarte w niej związki wzmacniają układ odpornościowy. 
  2. Poprawia samopoczucie alergikom. Czarnuszka – podobnie jak witamina C – jest świetnym antyhistaminikiem.
  3. Pomocna dla astmatyków. 
  4. Pomoże uporać się z anemią. 
  5. Ma silne działanie antybakteryjne, antywirusowe i antygrzybicze. 
  6. Ma również działanie przeciwpasożytnicze. 
  7. Czarnuszka chroni przed skutkami promieniowania. 
  8. Pomaga pozbyć się nadciśnienia.
  9. Przeciwdziała tworzeniu się kamieni nerkowych. 
  10. Działa przeciwwrzodowo na żołądek. 
  11. Ma działanie cytotoksyczne – przeciwnowotworowe. 
  12. Pomaga opanować zmiany skórne. 
  13. Ma działanie antycukrzycowe. Reguluje poziom cukru we krwi.
  14. Chroni przed uszkodzeniami wątrobę i nerki. 
  15. Chroni przed osteoporozą. 
  16. Działa kojąco na ośrodkowy układ nerwowy. 
  17. Pomocna w przypadku chorób autoimmunologicznych. 
  18. Doskonała na problemy z włosami. 
  19. Przyspiesza gojenie się ran. 
  20. Wpływa pozytywnie na układ rozrodczy. 
Szczegóły TUTAJ

Czarnuszkę stosujemy albo zewnętrznie albo wewnętrznie - jako ziarenka, olej, napary, nalewki lub ziołomiód. Jako przyprawa może zastąpić pieprz - nie drażni i nie zakwasza organizmu. Olej - tłoczony na zimno można stosować zewnętrznie na problemy skórne, na włosy czy paznokcie.

Te małe ziarenka mają bardzo wiele zalet a ich cena jest stosunkowo niska. Warto spróbować.

A ciasteczka wyszły jednak bardzo smaczne :)




Źródła: