środa, 27 września 2017

Terapia dla każdego



Jakiś czas temu trafiłam w sieci na historię ulicznego grajka Jamesa, który zarabia na życie śpiewając na ulicach Londynu w towarzystwie kota. Rude kocisko nie dość, że piękny, to jeszcze bardzo przyjacielsko nastawiony do ludzi, stał się przebojem Internetu. Stał się również bohaterem książki i filmu.  



Ponieważ jestem chora i spędzam dużo czasu w domu film obejrzałam i wzruszyłam się. Film nie jest dziełem, ale ma bardzo mocny przekaz - zwierzęta mają ogromną siłę. Są nie tylko miłym towarzystwem dla człowieka. Potrafią, dając swoją przyjaźń, pomóc człowiekowi.



James Bowen był uzależniony, próbował wyjść z nałogu. Było mu trudno. Największym problemem byli niestety inni ludzie - z najbliższymi na czele. Ojciec Jamesa odrzucił go wiele lat temu. Wstydził się syna ćpuna, poza tym nie potrafił nawiązać zdrowej relacji. Ludzie na ulicy również uważali go za człowieka innej kategorii. 

Kto wie jaki byłby los Jamesa Bowena gdyby nie spotkał Boba - rudego kota, który z jakiegoś powodu postanowił pomóc człowiekowi. Samotność, choroba, odrzucenie pozbawiają ludzi poczucia bezpieczeństwa, potrafią skutecznie zrujnować życie. Kot i grajek zostali razem. We dwóch dali radę nie tylko nałogowi, ale również ludzkim uprzedzeniom.



Mało ludzi wie, że koty są pomocne w terapii ludzi starych, niepełnosprawnych czy chorych dzieci. Felinoterapia  jest terapią, w której głównym terapeutą jest kot. Nie każdy się do tego nadaje, ale wiele kotów ma naturalne predyspozycje. Felinoterapia ma ona zastosowanie w przypadku takich chorób jak: nadpobudliwość, ADHD, autyzm, zespół Aspergera, zespół Downa, zaburzenia zachowania i emocji, zaburzenia lękowe, nieśmiałość i zahamowanych społecznie, depresja, choroba Alzheimera, różne inne choroby psychiczne, uszkodzenia słuchu, uszkodzenia wzroku, dystrofia mięśniowa, artretyzm itp.




Jestem wielką miłośniczką kotów i szczęśliwą posiadaczką dwóch. Każdemu polecam - bez względu na stan zdrowia - jako przemiłą formę odskocznię od codziennych problemów. Jeżeli to za dużo, to przynajmniej na jesienne popołudnia polecam film i książkę. Książka jeszcze nie przeczytana, ale czeka już w kolejce - więc póki co nie recenzuję - ale film bardzo przyjemnie się ogląda i wbrew pozorom nie jest to błaha familijna historia.


KS


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz