środa, 2 grudnia 2015

Siedzisz - chorujesz



Trafiłam dzisiaj na ciekawy ebook w sieci:


Polecam. Jeden z rozdziałów nosi podobny tytuł jak ten wpis. I myślę, że warto chwilę poświęcić na temat aktywności fizycznej. Właśnie teraz, w zimie, kiedy znajdujemy tysiąc wymówek żeby się nie ruszać: zimno, ciemno, nie chce się. No właśnie - uczucie zniechęcenia, zmęczenia, czasem prawie depresja. Jest to typowe dla tych jesiennych miesięcy. Może kiedy pojawi się śnieg w niektórych wróci życie. Póki co trzeba się zmobilizować. Koniecznie!

Zamiast siedzieć i narzekać, że boli tu czy tam pomyśleć - dlaczego boli. Ja już wiem - boli, bo się popsuło. Tak jak nasze ukochane samochody - jeżeli o nie nie dbamy, to przestają jeździć. Z człowiekiem jest podobnie. Nie można dbać tylko o "karoserię". Trzeba jeszcze zadbać o to co pod nią. A tam wszystko pokryte "rdzą i patyną", nie chce się ruszać, skrzypi i trzeszczy. No i wydolność, lepiej nie mówić..... Samochód można wywieźć na złomowisko. Ale siebie chyba nie porzucimy tak po prostu?

Fragmenty ebooka:


Intensywny wysiłek fizyczny, wpływa nie tylko na naszą sylwetkę. Wraz z potem pozbywamy się z ciała wielu toksyn. Pierwsze objawy oczyszczającego działania pocenia można zaobserwować na skórze. Jednak istotniejsze jest pozbycie się toksycznych substancji, które nie mają ujścia z ciała i objawiają się na przykład w apostaci cellulitu.
Zaczyna się od bólu karku i ramion. Później pojawia się chroniczny ból głowy, problemy z dłońmi i biodrami. Takich skutków mogą spodziewać się osoby, które pracują za biurkiem. Ruch powoduje wydzielanie się endorfin, które nie tylko poprawiają humor, ale również pomagają poradzić sobie z depresją i chronicznym przemęczeniem. Błogi stan, który ogarnia nas po powrocie z biegu czyz siłowni jest więc zasługą hormonów. Sport może być także formą medytacji, jeśli będziemy uprawiać go świadomie. Na macie czy na ścieżce biegowej mamy być może jedyną w ciągu dnia okazję, aby pobyć ze sobą sam na sam i na chwilę oderwać się od pędu życia codziennego.  



Nikogo nie namawiam na super odnowę. Bardziej myślę o krótkich, ale regularnych ćwiczeniach na domowym dywanie lub o spacerach. Tych bardziej zmotywowanych można spróbować wysłać na gimnastykę - w grupie ćwiczy się lepiej, motywacja większa. Można również spróbować poćwiczyć pod okiem trenera - jednak to generuje koszty i wymaga większej organizacji.


W domu też można. Mnóstwo informacji i wskazówek znajdziemy w internecie. Jednak warto zadać sobie trochę trudu i poczytać. Trochę trzeba wiedzieć o swoim ciele, o możliwościach i ograniczeniach. Wszystko po to żeby się nie zniechęcić lub nie nabawić kontuzji. W zamian dostaniemy lepsze samopoczucie, większą sprawność i ładną sylwetkę. W tym wszystkim nie o piękną figurę chodzi (chociaż trochę też), ale przede wszystkim. Mówią - sport to zdrowie - i mówią prawdę. Ruch to dotlenienie, uregulowanie poziomu cukru we krwi, profilaktyka osteoporozy, wydalanie toksyn i uwalnianie hormonów szczęścia.


Porady:

http://stylowo.tv/domowy-trening/
http://www.fit.pl/cwiczeniadlaciebie/w-domu/583,1,0.htm
http://instytutpsychodietetyki.pl/gimnastyka-domu-cwiczenia-porady/
http://produktywnie.pl/3500/30-dniowe-wyzwanie-codzienne-cwiczenia-fizyczne/

Nie bez powodu aktywność fizyczna jest u podstawy piramidy żywienia!





KS


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz