niedziela, 30 listopada 2014

Szkodliwe dodatki do żywności


www

Kupując produkty spożywcze, coraz więcej ludzi kieruje się tym by świadomie wybierać te, które będą służyły zdrowiu, a nie przyczyniały się do jego pogorszenia.  W tym celu zwracają baczną uwagę na to, co jest napisane na opakowaniach i etykietach, starając się wyeliminować z diety wszelkie konserwanty, sztuczne barwniki, emulgatory, spulchniacze i inne nienaturalne substancje. 


Nierzadko są to wyróżniające się spośród listy składników skomplikowane nazwy albo skutecznie odstraszające nas od zakupu oznaczenia typu E. Ale skoro zostały dopuszczone w procesie produkcji i znalazły się na opakowaniu to czy na pewno szkodzą zdrowiu? Pewnie wiele osób zadaje sobie to pytanie, dlatego poniżej przygotowałam listę kilku dodatków do żywności, których zdecydowanie warto się wystrzegać ze względu na ich udowodnione szkodliwe działanie. A są to:


- aspartam (E951) – syntetyczny słodzik, bardzo często występujący w napojach bez cukru, dietetycznych produktach mlecznych, gumach do żucia, dżemach i w wielu innych produktach typu „light”. Nie zawiera tyle kalorii co cukier, dlatego jest chętnie stosowany jako jego zamiennik, ale niestety ma szkodliwe właściwości: może powodować liczne problemy neurologiczne, w dużych ilościach jest rakotwórczy, a ponadto sprzyja rozwojowi m.in. depresji, cukrzycy, Alzheimera, Parkinsona, niedoczynności tarczycy.

- dwutlenek siarki (E220) i siarczany (E221-E228) – powodują utratę witaminy B12 (niezbędnej wręcz u osób na diecie wegetariańskiej), reakcje alergiczne, nudności, bóle głowy, zakłócają pracę jelit, są również podejrzane o wywoływanie ataków astmy. Dwutlenek siarki jest konserwantem występującym m.in. w bakaliach, po które tak chętnie sięgamy ze względu na ich wartości odżywcze.

- syrop glukozowo-fruktozowy – jest to oczyszczony i zagęszczony wodny roztwór cukrów prostych, otrzymywany z przetworzonej kukurydzy. Występuje w niemal każdym słodzonym produkcie, zwłaszcza w słodyczach, płatkach, dżemach, jogurtach z owocowym wsadem. Ze względu na swoją taniość, płynną postać i długą datę przydatności do spożycia jest o wiele chętniej stosowany w procesie produkcji niż cukier. Niestety są to puste kalorie, a jego spożywanie może prowadzić do cukrzycy i otyłości.

- benzoesan sodu (E211) i kwas benzoesowy (E210) – są to konserwanty mogące wywoływać silne reakcje alergiczne, w tym wysypki, a także podrażniać śluzówkę żołądka i jelit. Dodatkowo benzoesan sodu jest niebezpieczny dla osób uczulonych na aspirynę i podejrzewa się go o działanie rakotwórcze. Występuje w napojach (bardzo często w smakowych wodach mineralnych, z których warto zrezygnować na rzecz zwykłych, do których samemu można wrzucać do smaku plasterki cytryny czy kawałki truskawki), niektórych sokach owocowych, konserwach rybnych, koncentratach pomidorowych.

- glutaminian sodu (E621) – bardzo często stosowany do wzmacniania smaku i zapachu takich produktów jak popularne wśród młodzieży chipsy, chrupki, „chińskie” zupki. Mimo że z jego dodatkiem smakują wyśmienicie to jednak w dużych ilościach może nasilać problemy astmatyczne, powodować bóle głowy, pogorszenie wzroku, nudności, bezsenność, osłabienie i przyspieszone bicie serca.

- kwas fosforowy (ukryty na etykiecie pod nazwą regulator kwasowości lub E338) – występuje w słodkich i gazowanych napojach typu cola, wypłukuje z organizmu wapń  (co u kobiet po latach może zemścić się osteoporozą), a spożywany w dużych ilościach może doprowadzić do przewlekłych chorób nerek, zwapnienia żył, a nawet do atrofii (uwiądu mięśni i skóry). Chyba jednak lepiej zrezygnować z picia coca-coli…

- sorbinian potasu (E202) – środek silnie konserwujący żywność, powszechnie dodawany m.in. do serów, margaryny, win, cydru i pieczywa ze względu na to, że nie pozostawia żadnego posmaku, a skutecznie ogranicza rozwój bakterii i grzybów. Niestety dla organizmu ludzkiego jest to środek mocno drażniący, często wywołuje reakcje alergiczne (wysypkę). Jego większe dawki mogą doprowadzić do nudności, biegunki, a według badań długotrwałe spożywanie nawet do uszkodzenia DNA.

- karmel amoniakalno-siarczynowy – syntetyczny brązowy barwnik, który występuje w napojach i wyrobach cukierniczych. Co prawda jest dopuszczony do spożycia, ale należy uważać, ponieważ w większych ilościach może wywoływać nadpobudliwość, problemy żołądkowe oraz rozwolnienie, a tego raczej każdy z nas wolałby uniknąć.

W Polsce tego typu dodatki do żywności stosowane są w sposób ściśle określony przez Rozporządzenie Ministra Zdrowia z dn. 27 grudnia 2000 roku. Jednak do tej pory nie powstała w naszym kraju żadna powszechnie szanowana instytucja, która zajmowałaby się sprawdzaniem produkcji żywności z dodatkami. A szkoda. 

Na pocieszenie jednak dodam, że nie wszystkie E zawarte na opakowaniach są niebezpieczne. Przykładowo E160 to karotenoidy, a więc substancje pochodzące z marchewki, E100 to kurkumina – naturalny barwnik z bardzo cennej dla zdrowia kurkumy. Ich nie należy się bać. Warto jednak zwrócić uwagę na E400, czyli kwas alginowy, który co prawda powstaje z naturalnych alg, ale może powodować obniżenie poziomu składników mineralnych w organizmie, przez co bywa szkodliwy, zwłaszcza dla kobiet w ciąży. 


Ogólnie więc zachęcam do uważnego czytania etykiet wszystkich produktów spożywczych i do samodzielnego zagłębiania się w informacje dotyczące tajemniczo brzmiących składników, ponieważ w ten sposób możemy nie tylko dokonywać słusznych wyborów, ale też uchronić się przed wieloma chorobami. 

Magdalena Stefaniszyn

poniedziałek, 24 listopada 2014

Felinoterapia, czyli leczenie kotem


Tosia

Jestem szczęśliwą posiadczką kotki. Co prawda nie wiem kto kogo bardziej ma, ale jakie to ma znaczenie. Kiedyś, gdy byłam dzieckiem, myślałam, że tylko psy potrafią być tym najukochańszym przyjacielem i zwierzątkiem domowym. Z wiekiem pewnie upodobania mi się zmieniły i teraz kocham koty. Są nie tylko mniej absorbujące, ale mają dużo wdzięku, potrafią być miłym, ciepłym towarzystwem. I tak relaksująco mruczą....

Myślę, że jestem całkiem do mojego "okrągłego" futrzaka podobna. Nie tylko fizycznie :) Koty są bardzo niezależne i raczej nie podporządkowują się człowiekowi. Mają swoje zwyczaje i drogi, są bardzo ostrożne i w stosunku do obcych (ludzi) raczej nieufne. Jednak jak już zaakceptują człowieka, to są dobrym towarzystwem - tylko trochę na własny, koci sposób. Jeżeli ktoś potrafi zaakceptować taki związek, to będzie - tak jak ja - z posiadania kota cieszył się długie lata.

Sylwek - sąsiad :)

Dzisiaj dowiedziałam się, że istnieje forma terapii - felinoterapia - w której wykorzystuje się koty, które mają zbawienny wpływ na ludzi. Polecam artykuł: Felinoterapia, czyli leczenie kotem.


Koty, podobnie jak psy i inne zwierzęta domowe, obdarzone są intuicją, wyczuwają nasze nastroje.
Od dawna wiadomo, że kontakt z kotem działa uspokajająco, zmniejsza stres. Głaskanie zwierzęcia, jego monotonne, głębokie mruczenie i rozmaite kocie zaśpiewy wpływają  kojąco na osoby nerwowe.  Wpływa to na obniżenie ciśnienia, cholesterolu i trójglicerydów we krwi, a co za tym idzie - redukuje ryzyko chorób układu krwionośnego (np. ryzyko zawału spada o 3 procent). Koty mogą pomóc w uśmierzaniu bólu, gdyż wyczuwają bolesne miejsca na ciele i układają się na nich. Ma to związek z tym, że sierść kota jest najonizowana ujemnie, a chore miejsca dodatnio. Kładąc się na bolących miejscach, kot neutralizuje  szkodliwe  jony. www
Kocia terapia bardzo skutecznie oddziałuje na osoby z zaburzeniami psychicznymi, w tym na osoby w podeszłym wieku. W terapii najdłużej z pomocy kotów korzystają Amerykanie i Brytyjczycy. Osoby starsze i ciężko chore dzięki kontaktom z kotami stawały się pogodniejsze i radośniejsze. Natomiast w Szwecji zastosowano felinoterapię wobec dzieci autystycznych.
Koty pomagają uzdrawiać psychikę - znany jest choćby ich zbawienny wpływ na ludzi chorujących na depresję. Z ich pomocy korzystają także osoby niepełnosprawne umysłowo, bądź umysłowo i ruchowo. Felinoterapia jest z powodzeniem wykorzystywana przy leczeniu dzieci cierpiących na zaburzenia emocji, nadpobudliwość, stany lękowe, wycofanie społeczne, zespół Downa, autyzm, AHDH i inne dolegliwości. Ale koty pomagają także dorosłym. www


Kot potrafi wniknąć do izolowanego świata dziecka z autyzmem. Dzięki temu dzieci autystyczne uspokajają się i wydają się bardziej otwarte. Kontakt z kotem pomaga im radzić sobie z lękiem i pomaga zdobywać ufność w stosunku do otaczającego je świata. Ma również korzystny wpływ na nawiązywanie łączności z innymi ludźmi. Pomaga im okazywać uczucia. Kot staje się w pewnym sensie pomostem między światem dziecka a światem jego rodzica, czy też innego zwykłego człowieka. Koty uczą dzieci empatii. (www)

Można długo zachwalać koty a i tak właściciele psów powiedzą, że tylko psy i nic więcej. 


Flickr
Takich zwierząt, które z nami żyją i pomagają nam przezwyciężać nasze kłopoty jest na pewno więcej. Dlatego zachęcam do dyskusji - napiszcie Państwo w kometarzach lub na naszym Facebooku o swoich doświadczeniach. Może powstanie z tego jakaś ciekawa praca dla słuchaczy naszego kierunku Terapia zajęciowa, których szczególnie pozdrawiam i zapraszam do aktywności. 

Jakie są Wasze ukochane zwierzęta i za co je kochacie? Napiszcie :)

KS



piątek, 21 listopada 2014

Depresja

www


Do napisania tego artykułu skłoniły mnie dwie rzeczy. Po pierwsze zbliżająca się słota jesienna, zima i przewaga ciemności nad jasnością, a po drugie bezsensowna, samobójcza śmierć młodego człowieka, jaka niedawno miała miejsce w naszym mieście.

Oczywiście pojęcie depresji jest często nadużywane, bo musimy pamiętać, że obniżenie nastroju, czy tzw. depresja sezonowa nie czynią takich szkód w psychice, jak jednostka chorobowa  zwana depresją. Nie jest to choroba o ściśle określonych symptomach. Trudno zmierzyć cierpienie nią spowodowane. Nie leczona lub ignorowana często prowadzi do samobójstw. Depresja to całkowity brak akceptacji siebie i swojego życia, który nie ma związku z sytuacją społeczną, rodzinną i materialną. Często mylona jest z przejściowym spadkiem lub obniżeniem nastroju, powodującym przygnębienie. Ten stan jest najczęściej spowodowany tempem życia, ciągłym napięciem i nierozwiązanymi problemami rodzinnymi czy zawodowymi. Przejściowe okresy przygnębienia obserwujemy dzisiaj powszechnie, zdarzają się każdemu i trwają rożnie długo. Pora roku, jaką jest jesień i zima, jeszcze bardziej temu stanowi sprzyja. Zimą natężenie światła jest ok. 100 razy mniejsze niż latem. Jest to pozostałość po naszych przodkach, którzy żyli zgodnie z cyklem przyrody, czyli ciężko pracowali od wiosny do wczesnej jesieni, a potem już tylko odpoczywali. Obecnie przez cały rok pracujemy na pełnych obrotach, co jest sprzeczne  w pewnym stopniu z Naturą. W miesiącach jesiennych i zimowych niekorzystnie zwiększa się poziom melatoniny, a zmniejsza serotoniny, tzw. hormonem szczęścia.

www
Jak pokazują badania na stany depresyjne zapadają aż w 80% kobiety. Na szczęście okresy obniżenia nastroju często mijają same, ale zupełnie inaczej jest z prawdziwa depresją. Występuje całkowita pasywność w stosunku do pojawiających się spraw i problemów. Narasta  uczucie osamotnienia . Osoba chora zaczyna unikać kontaktów z innymi ludźmi, a drobne niepowodzenia urastają do monstrualnych rozmiarów. Pojawiają się natręctwa myśli i zaburzenia snu.  Występuje rozdrażnienie, irytacja i gniew. Człowiek taki zamyka się w swoim świecie i staje się obojętny na toczące się obok życie. W skrajnych przypadkach nie ma nawet siły, aby wstać z łóżka. Tak więc choroba, która zaczęła się od duszy, po pewnym czasie i dość podstępnie czyni chorym również ciało.

Depresja zaczyna się często dość niewinnie, pojawia się uczucie ciągłego zmęczenia, zaburzenia snu, potem pojawiają się dolegliwości ze strony układu pokarmowego, następnie niepokój, strach, lęki, irytacja, gniew i nagle organizm nie wytrzymuje i wybucha , a człowiek staje się obojętny na otaczający świat lub jest tak nim przerażony, że decyduje się odebrać sobie życie i raz na zawsze uciec od problemów. 

www

Przyczyn depresji jest bardzo wiele i są one towarzyszami naszego codziennego życia. Oto one :
  1. Zbyt intensywny wysiłek umysłowy i psychiczny- pracujemy często ponad 8 godzin, przy komputerach, obok nas są komórki, sztuczne światło - całe dnie spędzamy z ograniczonym dostępem powietrza, a za to w smogu elektromagnetycznym, który stopniowo powoduje degenerację naszych komórek i osłabia naszą psychikę.    
  2. Strach przed tym, co niesie życie - boimy się utraty pracy, martwimy się o bezpieczeństwo swoje i najbliższych.    
  3. Złe myśli - pesymistyczne myślenie, nienawiść do innych ludzi, uczucia gniewu, skłonność do kłótni i zawiści itp.  
  4. Wszechobecny stres-towarzyszy nam ciągle. W dawnych czasach pojawiał się u ludzi tylko okresowo, w momentach zagrożenia  życia. Wydziela się wtedy adrenalina - hormon , który mobilizuje organizm do walki lub ucieczki. Obecnie  u większości ludzi adrenalina wydziela się przez kilkanaście godzin codziennie.  Jest to efekt cywilizacji i symptom naszych czasów, „wyścigu szczurów”, walki o pozycję, pieniądze ,władzę, wygląd itp. . Niestety nasze organizmy nie potrafią tego zrozumieć, nie wykształciły jeszcze mechanizmów obronnych. Ciągłe wydzielanie się hormonów stresu powoduje z czasem wiele współczesnych dolegliwości.
  5. Nieuporządkowane życie - wielu ludzi nie widzi przyszłości dla siebie , żyje z dnia na dzień, bez planów i marzeń. Często życie serialowych bohaterów zastępuje nam własne. Żyjemy w świecie iluzji, pełnym nierealnych obrazów. Również młodzi ludzie, którzy żyją w świecie wirtualnym, nie mogą  sobie poradzić z problemami w realnym życiu. Jesteśmy zabiegani, żyjemy powierzchownie i nie mamy siły, aby zagłębiać się gruntowniej w nas samych i nasze życie. 
  6. Rozbite rodziny i wychowywanie dzieci przez jednego rodzica - żyjemy w czasach, kiedy łatwiej rozwieść się, niż wziąć ślub. Często też ludzie w pogoni za lepszym życiem wyjeżdżają za granicę, czasem tylko jeden rodzic, a czasem oboje, pozostawiając dzieci pod opieką dziadków. Zaburza to wychowanie dziecka i pozbawia go poczucia bezpieczeństwa, które jest niezbędne do wykształcenia silnej psychicznie jednostki. Rodzi też frustrację obu stron i przyczynia się do powstawania konfliktów wewnętrznych, które wpływają na emocje człowieka. 
  7. Niewłaściwe odżywianie – jemy szybko i byle jak. Często w biegu i stresie. Ciągle się odchudzamy, bo chcemy ładnie wyglądać. Jedzenie jest śluzotwórcze  i  wychładzające. Często brakuje w nim wartościowych składników. A pamiętajmy starą zasadę „jesteś tym, co jesz”. Zdarza się, że bardziej dbamy o samochód niż o własne zdrowie. Produkty, które jemy zawierają  więcej chemii, niż substancji pokarmowych. Często  są odmrażane lub podgrzewane w mikrofalówce. Reklamy podsuwają nam cudowne rozwiązania na nasze zabiegane życie: zupa z kubka, spaghetti zalane wodą, budyń i kisiel bez gotowania czy ostatni hit babeczka pieczona przez 1 minutę w mikrofali. Włos się na głowie  jeży, gdy przeczytamy skład tych produktów. Niestety jeśli się nie opamiętamy, będzie przybywać nam chorób psychicznych.  Zniszczenie Natury i naturalnych instynktów człowieka osiągnęło swoje apogeum i jak tego nie zatrzymamy, będzie tylko gorzej.
Jak więc sobie radzić z tym wszystkim? Otóż sami  możemy sobie dać radę tylko wtedy, gdy nie dotknęła nas jeszcze prawdziwa depresja. W przypadku tej choroby musi pomóc nam specjalista i długotrwała terapia. Zawsze jednak możemy wspierać ją  metodami naturalnymi, które też świetnie sprawdzają się w mniej zawansowanych stadiach. 

I tak najsilniejsze, naukowo udowodnione działanie ma nalewka z dziurawca. Dziurawiec jest w ok. 70% skuteczny przy łagodnej i umiarkowanej depresji. Jego działanie jest porównywalne do działania leków syntetycznych. Swoje właściwości przeciwdepresyjne zawdzięcza hipercynie i hiperforynie. Mechanizm ich działania oparty jest na hamowaniuwychwytu zwrotnego neuroprzrekaźników.

Wikipedia

Działanie wyciszające ma także melisa, waleriana, szyszki chmielu, lawenda i inne. Przy obniżonym nastroju i przygnębieniu  mogą pomóc   następujące herbatki:    
  • Należy zmieszać równe ilości dziurawca, miłorzębu japońskiego, żeń-szenia syberyjskiego, arcydzięgla i melisy. Następnie 1 łyżeczkę mieszanki zalać 1 szklanką wrzątku  i zaparzać 15 minut. Pić 3 razy dziennie ½ godz. po posiłku.
  • Mieszamy równe ilości hibiskusa, herbaty rooibos, zielonej herbaty, yerba mate i  żeń–szenia. Do tego dodajemy łyżeczkę kardamonu i suszonego imbiru. Zalewamy 1 łyżeczkę mieszanki 1 szklanką wody o temp. 80 stopni i parzymy 10 minut. Pijemy 2 razy dziennie, ale nie wieczorem, ze względu na pobudzające działanie niektórych składników. Jest to bardzo dobra herbata na  jesienne i zimowe dni.

www

Dla osób, które lubią wypić sobie lampkę czerwonego wina, podam przepis na nalewkę lawendową o właściwościach uspokajających i wyciszających układ nerwowy:
  • 15g kwiatów lawendy 
  • po 10g owoców  kolendry  i szyszek chmielu  
  • 5g owoców anyżu  

Całość zalewamy butelką czerwonego wina i trzymamy 10 dni, codziennie wstrząsając. Można pić 1 kieliszek (30 ml) wieczorem przed snem.  



Oprócz ziół bardzo dobre działanie ma też ruch - czyli aktywność fizyczna. Mogą to być ćwiczenia w grupie lub bieganie czy spacery- każdy powinien znaleźć odpowiadającą sobie formę aktywności. Jednak najważniejsze jest, aby się ruszać i zmęczyć. Możemy wspomagać się również fototerapią, czyli leczeniem światłem oraz aromatoterapią. Polecany jest olejek lawendowy, pomarańczowy i ylagowy. Pomagają one opanować niepokój i frustrację, ułatwiają zasypianie i uspokajają układ  nerwowy. Naukowcy udowodnili też dobroczynny wpływ diety na obniżenie skutków depresji. Do produktów przeciwdepresyjnych należą: ryby morskie - ze względu na to, że są źródłem witaminy D oraz produkty zawierające aminokwas tryptofan, który w organizmie człowieka jest przekształcany w serotoninę, poprawiającą nasz nastrój. Są to m.in.: kurczak, indyk, jajka, banany i produkty pełnoziarniste. Spadkom nastroju zapobiegają także: awokado, orzechy, migdały, ziarna, warzywa i owoce.

Zły nastrój hamuje też dystans do tego, co wydarzyło się w naszym życiu w przeszłości. Stare tybetańskie  przysłowie mówi, że  nawet na najdłuższej drodze trzeba zrobić pierwszy krok, bez niego  żadna podróż nigdy się nie rozpocznie. Drugi ważny krok, to uzmysłowienie sobie swoich marzeń i wyznaczenie celów życiowych. Droga do samorealizacji powoduje , że  rosną nam skrzydła i przybywa energii. Wtedy też zwykle spotykamy ludzi, którzy okazują się być naszymi sprzymierzeńcami i ,z którymi łatwiej podążymy do celu.

Flickr

Życzę Państwu łatwości w rozwiązywaniu problemów i stawianiu czoła przeciwnościom losu. Ale proszę też nie bójcie się prosić o pomoc. Wokół nas jest dużo życzliwych ludzi, którzy są w lepszej kondycji psychicznej i na pewno będą chcieli nam pomóc. Nie ma w życiu takiego problemu, którego nie można rozwiązać i takiej sytuacji, z której nie ma wyjścia. Pamiętajmy o tym i w razie konieczności pozwólmy sobie pomóc, aby nie było wokół nas samobójczych śmieci, bo jak śpiewał  Dżemw życiu piękne są tylko chwile”, ale dla tych chwil warto żyć.  



Jolanta Korjat

czwartek, 20 listopada 2014

Śniadanie

www

Mówi się, że śniadanie powinno być obfite, obiad sycący, a kolacja lekka. Dlaczego tak a nie odwrotnie? Zacznijmy może od tego, co oznacza słowo „śniadanie”.  Po angielsku śniadanie to breakfast, czyli w dosłownym tłumaczeniu „przerwanie postu”. Jest to pierwszy posiłek od momentu przebudzenia się, a więc u osób długo śpiących może to być posiłek zjedzony nawet po 12 godzinach od momentu położenia się spać.
Dlaczego zatem śniadanie powinno być obfite? Budzący się organizm potrzebuje energii do przejścia z trybu odpoczywania w nocy do wysokiej aktywności w ciągu dnia.  Jest to też pora, kiedy poziom energii żołądka jest największy, a enzymy trawienne tylko czekają, żeby zacząć się wydzielać. Dlatego śniadanie powinno zostać zjedzone do godziny czasu po przebudzeniu i dostarczyć ok.25-30%  energii z dziennej racji żywnościowej.
Są jednak osoby, które omijają ten posiłek ze względu na to, że nie są w stanie nic przełknąć w godzinach porannych, a jeszcze inne zamiast coś zjeść wolą zapalić papierosa i wypić kawę na pusty żołądek. W obu przypadkach popełniają ogromny błąd. Konsekwencją braku śniadania jest to, że organizm będzie pracował na zdecydowanie mniejszych obrotach i będzie odczuwał większy głód w ciągu dnia. Będzie też próbował nadrobić pominięte kalorie poprzez mniej racjonalne wybory żywnościowe (wywołując większą ochotę na zjedzenie czegoś słodkiego), a jednocześnie będzie gromadził zapasy tłuszczu w tzw. "oponce”. Z kolei zaniedbanie śniadań u dzieci ma bardzo niekorzystny wpływ na ich rozwój fizyczny i stan zdrowia, kształtuje również u nich złe nawyki żywieniowe na przyszłość.

www

Z badań wynika, że osoby spożywające śniadania są bardziej sprawne fizycznie i psychicznie niż te, które go unikają. Przykładowo trening wykonywany po zjedzeniu śniadania może trwać o wiele dłużej niż ten przeprowadzony na czczo, dzięki czemu można spalić więcej kalorii i bez większych przeszkód zbudować sylwetkę oraz poprawić wydolność organizmu. Regularne spożywanie tego posiłku pomaga więc również  w utrzymaniu prawidłowej masy ciała.

www
Śniadanie powinno być zawsze konkretne i pożywne. Niestety zjedzenie reklamowanych w telewizji słodkich płatków, ciasteczek, smakowych jogurtów czy masła czekoladowego nie jest najlepszym wyborem. Mają one bowiem niewielką wartość odżywczą, a w późniejszych porach powodują pojawienie się trudnej do opanowania ochoty na słodycze. 


www

Najlepszym źródłem energii są węglowodany złożone: pełnoziarniste pieczywo, z którego można zrobić kanapki, płatki zbożowe (zwłaszcza owsiane), muesli lub granola, przy czym te ostatnie warto przygotować samodzielnie z oddzielnie kupionych składników, aby uniknąć dużej ilości cukru ukrytego w gotowych produktach. Do tego porcja warzyw i owoców, produkt mleczny w postaci np. mleka, jogurtu naturalnego, maślanki, kefiru czy twarożku i mamy pełnowartościowe śniadanie. Jeśli chodzi o napoje to o poranku najlepiej wybierać napoje bezkaloryczne, przykładowo kawę lub herbatę bez dodatku cukru, albo wodę z cytryną. Można również uwzględnić samodzielnie przygotowywane soki owocowe i warzywne, ponieważ te z kartonu często są rozwodnione i zawierają dodatkowe słodziki.
Ważne jest  jednak nie tylko to, co je się na śniadanie, ale również sposób spożywania tego posiłku. Pośpiech często powoduje, że brakuje nam czasu na przygotowanie czegoś pełnowartościowego i wtedy sięgamy po ”byle co”, „byle by było”. Konsekwencją tego są zaburzenia zdrowotne i problemy ze składem ciała. A nawet najbardziej wartościowy posiłek zjedzony w biegu może doprowadzić do niestrawności  i problemów żołądkowych. Dlatego tak istotne jest dokładne przeżuwanie, jedzenie powoli i w spokoju.
Pamiętajmy więc o tym, aby znaleźć czas na przygotowanie i spożycie, a wręcz nawet celebrowanie śniadania, bo jak widać, nie bez powodu jest ono nazywane najważniejszym posiłkiem w ciągu dnia.



Magdalena Stefaniszyn

wtorek, 18 listopada 2014

Usprawnianie po niedokrwiennym udarze mózgu. Część II

Pierwszy etap usprawniania – wczesna rehabilitacja.

Rehabilitacja wczesna to wszystkie działania niefarmakologiczne prowadzące do jak najwcześniejszego i najpełniejszego usprawniania chorego po udarze mózgu.
Celem wczesnej rehabilitacji jest:

Uzyskanie maksymalnej sprawności ruchowej i usamodzielnianie się chorego.
Zapobieganie powikłaniom wynikłych z unieruchomienia chorego.
Zmniejszanie ryzyka wystąpienia powikłań narządu ruchu w późniejszym czasie.
Przeciwdziałanie pojawieniu się patologicznych wzorców ruchowych.
Zapobieganie wzmożonej spastyczności lub wiotkości.
Zapobieganie nieprawidłowościom ortostatycznym.
Szybszy powrót funkcji psychomotorycznych.
Poprawa samopoczucia pacjenta.

Cele te osiąga się poprzez właściwe ułożenie i częste zmiany pozycji, ćwiczenia oddechowe, ćwiczenia prowadzone kończyn, masaż, zabiegi fizykalne, stopniową pionizację, ćwiczenia czynne, terapię mowy i zaburzeń psychicznych oraz terapię zajęciową

Flickr


W zespole realizującym powyższe cele powinien znajdować się, poza lekarzem i pielęgniarkami bezpośrednio opiekującymi się chorym, fizjoterapeuta, logopeda, masażysta, terapeuta zajęciowy, neuropsycholog. Deklaracja Helsingborska „zakłada, że wszyscy pacjenci z udarem mózgu w Europie będą mieli dostęp do kompleksowej, zorganizowanej opieki: w ostrej fazie – do oddziałów udarowych, oraz odpowiedniej rehabilitacji i prewencji wtórnej”.

Wczesna rehabilitacja powiązana jest z czasem obniżonego napięcia mięśniowego u chorych po udarze mózgu i celem tutaj jest pobudzanie aktywności kończyn nie porażonych oraz utrzymanie zakresu ruchomości w kończynach porażonych a także systematyczne zmienne ułożenie ciała chorego zapobiegające spastyczności.

www

Usprawnianie ruchowe rozpoczynamy od aktywacji strony nieporażonej poprzez ćwiczenia czynne i od ćwiczeń prowadzonych po stronie porażonej. Następnie wykonuje się ćwiczenia czynno-bierne, wspomagane i oporowe, stosując techniki stymulacji nerwowo-mięśniowej o cechach hamujących lub torujących. Czas rozpoczęcia czynnego usprawniania jest ustalany indywidualnie i zależy od przyczyn udaru oraz ogólnego stanu pacjenta. Przy udarach zakrzepowego i zatorowego pochodzenia jest to 2-3 dzień po udarze, a przy udarach krwotocznych 3-4 tydzień od wystąpienia udaru. Jeśli pojawiają się powikłania krążeniowo-oddechowe termin aktywnego usprawniania przesuwa się o klika tygodni. W przypadkach, u których są objawy ucisku mózgu lub krwotoku podpajęczynówkowego konieczna jest konsultacja neurochirurgiczna.

Długotrwałe leżenie chorego w jednej pozycji przyczynia się do powstawania szeregu powikłań jak również chory traci kontrolę nad stroną dotkniętą niedowładem. Pozycje ułożeniowe zmienia się co 2-3 godziny i można zastosować następujące: w leżeniu na plecach z niewielką poduszką pod głową kończyna górna porażona odwiedziona w stawie barkowym do kąta 45º ustabilizowana wałkiem przed rotacją wewnętrzną, choć wskazane jest zamienne układanie w rotacji wewnętrznej i zewnętrznej. Staw łokciowy zgięty, nadgarstek zgięty grzbietowo w dłoni miękki wałek, kciuk w opozycji. Kończyna dolna porażona wyprostowana w pozycji zerowej w stawie biodrowym zabezpieczona przed rotacją zewnętrzną, staw kolanowy ewentualni 5º zgięcia, stopa w pozycji pośredniej zabezpieczona przed zgięciem podeszwowym. 

Ułożenie na boku nieporażonym. Głowa na poduszce równolegle do podłoża, kończyna górna nieporażona dowolnie przed tułowiem, kończyna górna porażona wyprostowana w stawie barkowym w rotacji wewnętrznej, łokieć zgięty, przedramię w ułożeniu pośrednim, w dłoni gruby wałek, kciuk w opozycji. Kończyna dolna nieporażona wyprostowana w stawie biodrowym i kolanowym, stopa w pozycji pośredniej. Kończyna dolna porażona w zgięciu w stawach biodrowym i kolanowym z niewielką poduszką pod kolanem i podudziem, stopa zabezpieczona z niewielką poduszką pod kolanem i podudziem, stopa zabezpieczona w pozycji pośredniej.

Ułożenie na boku porażonym w lekkich postaciach hemiplegii. Kończyna górna porażona wyprostowana przed chorym, zabezpieczona przed rotacją, w ręku gruby wałek, kciuk w opozycji. Kończyna dolna porażona w zgięciu w stawie biodrowym i kolanowym, stopa zabezpieczona w pozycji pośredniej. Kończyny nie objęte porażeniem utrzymują stabilność pozycji.

Program rehabilitacyjny zawsze rozpoczyna prowadzona mobilizacja. Pierwsze ruchy prowadzone są ruchami prostymi, analitycznymi. Powtarzane powinny być w ciągu jednego dnia po 3-5 razy w każdej serii, co 3-4 godziny. Nie należy przekraczać progu bólu podczas ćwiczeń i trzeba kontrolować tętno. Jednocześnie wprowadza się ćwiczenia oddechowe o charakterze statycznym (ucisk na dolne żebra wspomagając wydech). Można ćwiczenia oddechowe korelować z ćwiczeniami biernymi po stronie porażonej. Prowadzi się też dużą ilość ćwiczeń wspomagających odkrztuszanie w celu oczyszczenia dróg oddechowych i pobudzenia odruchu połykania.

www

Wczesna bierna mobilizacja stawów korzystnie wpływa na utrzymanie właściwego zakresu ruchu oraz elastyczności więzadeł i mięśni, co zmniejsza ryzyko wystąpienia zniekształceń i przykurczy w stawach. Wszystkie stawy w kończynach porażonych muszą być poddane ruchom prowadzonym we wszystkich kierunkach i w pełnym zakresie ruchu. Ruch należy wykonywać powili i delikatnie. W czasie mobilizacji barku i biodra ważne jest delikatne układanie chorego. Jeśli dane ćwiczenie wymaga ruchu kończyny górnej to trzeba wziąć pod uwagę, w jakim ułożeniu jest kończyna dolna i odwrotnie.

Agnieszka Pacek, mgr fizjoterapii

niedziela, 16 listopada 2014

Antybiotyki. Cz.2


www

Zanim weźmiemy do ust antybiotyk, zastanówmy się jak zwiększyć odporność organizmu. Zbyt częste przyjmowanie tych leków rozleniwia nasz układ odpornościowy, ponieważ nie musi on wytwarzać czynników chroniących przed zakażeniem. Dlatego też okres  pomiędzy stosowaniem leku, a kolejnym zakażeniem coraz bardziej się skraca. Wymusza to wprowadzanie na rynek coraz silniejszych leków, które po jakimś czasie znów są nieskuteczne. Niestety przemysł farmaceutyczny zapomina o ludziach, którzy nie ewoluują tak szybko, jak mikroorganizmy i nie do końca umieją poradzić sobie z ubocznym działaniem antybiotyków, a to jest wielorakie:
  • ototoksyczne - uszkadzające słuch - np. gentamycyna, neomycyna, amikacyna
  • hepatotoksyczne-uszkadzające wątrobę-np. doxycyclina, nowobiocyna 
  • nefrotoksyczne-uszkadzające nerki-np. kolastyna
  • neurotoksyczne-uszkadzające układ nerwowy- np. kolastyna
  • toksyczne dla szpiku kostnego-detreomycyna, nowobiocyna
  • alergiczne-np penicyliny

Poza tym antybiotyki nie rozróżniają bakterii „dobrych” od „złych”- niszczą je wszystkie, przez co pozbawiają błonę śluzową naturalnej ochrony i przez to stają się wrotami zakażenia dla innych drobnoustrojów, głównie grzybów.  Leki te niszczą naturalną florę bakteryjną w organizmie, przyczyniając się do wielu dodatkowych dolegliwości np. w jamie ustnej- mogą pojawić się afty, pleśniawki czy grzybica, a w jelitach powstają stany zapalne, biegunki i zaburzenia wchłaniania. Oczywiście w dalszej konsekwencji sprzyjają osłabieniu funkcjonowania układu immunologicznego i zwiększonej podatności na kolejne zakażenia. Dlatego musimy pamiętać , aby w trakcie kuracji antybiotykowej i jakiś czas po jej zakończeniu stosować preparaty zawierające żywe kultury bakterii kwasu mlekowego ,np. ze szczepu Bifidobacterium lub Lactobacillus.  Należy też spożywać kefir, zsiadłe mleko, naturalne jogurty i produkty kiszone np. ogórki czy kapustę. Większa ilość pożytecznych bakterii , to mniej miejsca dla tych chorobotwórczych. 

Pamiętajmy zatem , aby  wspomagać nasz układ odpornościowy pokarmami o leczniczym działaniu. I tak w przypadku każdej infekcji niezbędne są: czosnek, cebula, chrzan i miód.

www

CZOSNEK - swoją moc  zawdzięcza allicynie. Jest to związek o silnym działaniu bakterio-, wiruso- i grzybobójczym. Zawiera też witaminy C,D,B oraz 21 ważnych biopierwiastków. Czosnek jest najsilniejszym , naturalnym antybiotykiem. Leczył nim Hipokrates i Święta Hildrgarda z Bingen , dlatego nazywany jest „ antybiotykiem starożytności”. W licznych badaniach dowiedziono, że związki czynne z czosnku nawet w rozcieńczeniu 1:25 wykazywały właściwości bakteriobójcze i bakteriostatyczne. Udowodniono, że posiada on większą skuteczność niż tetracyklina i penicylina. Interesujące jest też to, że wykazano  jego skuteczność w unieszkodliwianiu bakterii, które były oporne na antybiotyki syntetyczne. Jego olejki zabijają w ciągu 3-5 minut prątki gruźlicy. W literaturze rosyjskiej można znaleźć informacje, że po 1 minucie żucia ząbka czosnku giną wszystkie bakterie w  jamie ustnej. Ma to duże znaczenie terapeutyczne przy anginie i infekcjach gardła. Ciekawe jest też to, że substancje antybiotyczne w czosnku, wystawione na działanie tlenu i światła giną dopiero po 8-10 dniach.
Przy czosnku jest tylko jedno „ale”. Otóż nie w każdej sytuacji i nie u każdego możemy go stosować. Ze względu na silnie działające w nim związki siarki nie powinny stosować go kobiety w ciąży oraz karmiące. Uważać muszą też chorzy na cukrzycę i  niedociśnienie. Ostrożnie również należy przyjmować go przy schorzeniach wątroby oraz nieżycie żołądka i jelit. Nie wolno go stosować także u ludzi przyjmujących leki przeciwzakrzepowe, ponieważ występuje interreakcja  i mogą pojawić się krwawienia wewnętrzne. Z tej przyczyny także nie wolno go spożywać osobom przed i po operacjach chirurgicznych. Również dzieci do 2 roku życia nie powinny jeść czosnku.


CEBULA - była ona podstawowym pokarmem budowniczych piramidy Cheopsa, dzięki czemu mieli oni niebywałą odporność i siłę. Posiada ona , podobnie jak czosnek , wiele związków siarki o działaniu antybiotycznym. Zawiera też dużo witaminy C, B2,E i prowitaminę A, a także wiele flawonoidów, które neutralizują wolne rodniki oraz kwercetynę, inulinę polisacharydy i 17 biopierwiastków. Miazga z tego warzywa w ciągu kilku minut unieszkodliwia szczepy bakterii Salmonella oraz hamuje rozwój gronkowca złocistego. Cebula jest znanym i bardzo skutecznym lekiem na kaszel. Ułatwia odksztuszanie zalegającej w oskrzelach wydzieliny oraz regeneruje błony śluzowe dróg oddechowych. Każdy z nas zna syrop z cebuli- wypróbowany środek na uporczywy i suchy kaszel za skąpą wydzieliną. Bardzo skuteczne jest,  także płukanie gardła kilka razy dziennie solą fizjologiczną ze świeżo wyciśniętym sokiem z tego warzywa. Musimy tylko pamiętać, że substancje zdrowotne z cebuli zachowują swoje działanie tylko przez 1 godz., dlatego należy leki z niej przygotowywać na świeżo.

Wikipedia

CHRZAN - jego korzenie zawierają więcej witaminy C niż cytryna. Posiadają też dużo karotenu oraz związki o działaniu bakteriobójczym, flawonoidy i wiele soli mineralnych na czele z siarką. Jest to skuteczna broń przeciwko drobnoustrojom przy grypie i przeziębieniu. Dezynfekuje on drogi oddechowe, ułatwia odkrztuszanie wydzieliny i działa lekko napotnie, łagodzi napady suchego kaszlu. Syrop z korzeni chrzanu to znany lek na pleśniawki, afty oraz drożdżycę jamy ustnej i gardła. Naukowo udowodniono jego skuteczność w stosunku do bakterii Escherichia coli, gronkowca złocistego i grzybów Candidia albicans. 

Wikipedia

MIÓD - służy on człowiekowi  od kilkunastu tysięcy lat  . Był on zawsze bardzo wartościowy, a w  starożytnym Egipcie był nawet środkiem płatniczym. Jako ciekawostkę przytoczę fakt, że po odkryciu grobowca Tutanchamona znaleziono w nim dzbany miodu sprzed 3200 lat    , a nadal nadawał  się do spożycia. Jednak najstarszy miód świata  odkryto w 2012r. w Gruzji- miód ten ma ok. 5500 lat.

Miód i czosnek to były dwa najważniejsze antybiotyki w czasach Hipokratesa. Skład miodu jest zróżnicowany w zależności od tego z czego powstał. Oprócz różnych cukrów zawiera prowitaminę A, witaminy C, B1, B2, B6, PP, kwas foliowy i pantotenowy. Ma też w swoim składzie flawonoidy, karotenoidy i antocyjany. O właściwościach antybiotycznych decydują enzymy w nim zawarte m.in. lizozym, amylaza, katalaza, oksydaza glukozy i inne. Zawiera także potas, wapń, fosfor, żelazo, krzem, siarkę, cynk, molibden i acetylocholinę. Bardzo ciekawym związkiem zawartym w miodzie jest oksydaza glukozy, która uaktywnia się podczas rozcieńczania miodu wodą – w wyniku tej reakcji powstaje nadtlenek wodoru czyli woda utleniona, substancja o silnym działaniu odkażającym. Połączenie miodu z wodą zwiększa jego zdolność do niszczenia drobnoustrojów  o 6-220 razy. Również wysokie ciśnienie osmotyczne miodu i jego kwaśne środowisko (ph=4,1) sprzyja likwidacji stanów zapalnych. Musimy pamiętać, że miód jest dość nietrwały, jeśli chodzi o przechowywanie. Powinien leżeć w temperaturze do 10 stopni i bez dostępu światła. Traci też wiele ze swych dobroczynnych właściwości w temperaturze powyżej 40 stopni. Miód jest  bardzo skuteczny przy leczeniu  chorób dróg oddechowych. Niszczy zarówno bakterie Gram(+), jak i Gram (-).  Doskonale radzi sobie z coraz bardziej rozpowszechnioną bakterią Helicobacter pylori, a także z gronkowcem złocistym i pałeczką ropy błękitnej. Hamuje też rozwój prątków gruźlicy oraz Salmonelli, Escherichii coli i Candidi albicans. Sprzyja także rozwojowi niezwykle pożytecznych bakterii kwasu mlekowego, które ograniczają ilość bakterii chorobotwórczych. Najwyższą aktywność wykazują miody: spadziowy z drzew iglastych, lipowy i gryczany.

www

Podsumowując na koniec pamiętajmy, że antybiotyki mogą z jednej strony uratować nam życie, a z drugiej przyczynić się do jego zakończenia. Dlatego stosujmy je tak często, jak to konieczne i tak rzadko , jak to możliwe. Wspomagajmy się w codziennym życiu preparatami naturalnymi, pochodzącymi z otaczającej nas przyrody, bo one mają o wiele mniej skutków ubocznych niż leki syntetyczne.

Jolanta Korjat

sobota, 15 listopada 2014

Antybiotyki. Cz. 1

www


18 listopada to Europejski Dzień Wiedzy o Antybiotykach, obchodzony od 2008 roku. Pierwszy antybiotyk - penicylina- została odkryta w 1928r przez Aleksandra Fleminga, ale do medycyny wprowadzono ją w 1942r. 

Antybiotyki są to preparaty  przeznaczone wyłącznie do zwalczania infekcji bakteryjnych. Należą do nich substancje chemiczne, które mają zdolność niszczenia samych bakterii lub hamowania ich wzrostu. Musimy jednak pamiętać, że infekcje mogą mieć także podłoże wirusowe, grzybicze, czy pierwotniakowe, na które antybiotyki nie działają.

Po wielu latach zachłyśnięcia się działaniem antybiotyków i ich potencjałem zwalczania wielu chorób, które od lat nękały ludzkość, jak np. grużlica, pojawił się problem powstawania bakterii odpornych na działanie tych preparatów. Musimy pamiętać, że już odkrywca pierwszego antybiotyku ostrzegał, że jeśli leki te będą nadużywane, to doprowadzi to do powstania szczepów opornych na nie, z czym coraz częściej spotykamy się w dzisiejszych czasach. Tym bardziej, że obecnie gospodarka aplikuje nam antybiotyki bez naszej zgody i świadomości np. w mięsie, wędlinach czy innych produktach odzwierzęcych. W związku z tym w całej Unii Europejskiej wzrasta liczba pacjentów zarażonych zmutowanymi bakteriami antybiotykoopornymi. Podnosi to koszty opieki zdrowotnej i przedłuża pobyt pacjentów w szpitalu. Pojawia się również problem przy takich zabiegach jak przeszczepy, wszczepienie endoprotezy stawu biodrowego, leczenie wcześniaków itp. Przy tych działaniach stosowanie antybiotyków jest konieczne, aby pacjent był zdrowy i wszelkie zahamowania skuteczności  tych preparatów prowadzi do niepowodzenia leczenia, a nawet śmierci.

Flickr

Problemem jest też często samodzielne stosowanie antybiotyków przez pacjenta, któremu pozostał ten lek z poprzedniej infekcji. Ludzie często nie mają świadomości, że aż 70% przeziębień to infekcja wirusowa, łykają więc antybiotyk, myśląc, że pomoże i nie trzeba będzie udawać się do lekarza .Najgorsze jest również to,  że zażywają tylko kilka tabletek np. przez 2-3 dni, a jak już poczują się lepiej, to odstawiają lek. Niestety powoduje to większe uodpornienie się   bakterii i trudniejsze leczenie następnej infekcji. Obecnie Polacy zajmują niechlubne 5-te miejsce w Unii w spożyciu antybiotyków. Z powodu lekoopornych  bakterii  umiera w Polsce ok. 20-30 tys osób rocznie. Walter Gilbert, laureat nagrody Nobla wysunął przerażającą dla ludności hipotezę, a mianowicie powiedział on, że „zbliża się czas, gdy 80-90% wszystkich infekcji będzie opornych na leczenie znanymi  nam antybiotykami".

www

Oczywiście nikt przy zdrowych zmysłach nie neguje ważnej roli tych preparatów w utrzymaniu przy życiu wielu ludzi, ale musimy zdawać sobie sprawę, że bakterie są bardziej inteligentne, niż nam się wydaje. Okazuje się bowiem, że w obliczu zagrożenia umieją one zmienić budowę swojej ściany komórkowej, co uniemożliwia działanie antybiotyków, lub mogą wytwarzać określone enzymy, które rozkładają je. Jak udowodnili uczeni w  przypadku bakterii Pseudomonas aeruginosa powodującej m.in. zapalenie płuc i niewydolność układu oddechowego, w ciągu ostatnich  lat wymieniła ona co najmniej 7 razy geny lekooporności i dziś ok. 90% tych bakterii w ogóle nie reaguje na dostępne antybiotyki. Podobnie rzecz ma się z gronkowcem złocistym i z Klebsiellą pneumoniae, które to bakterie są dużym problemem w szpitalach.



Jeśli nie pójdziemy po rozum do głowy i nie zaczniemy bardziej rozważnie stosować tych leków, to światu grozi sytuacja, kiedy medycyna całkiem straci kontrolę nad zwalczaniem bakterii i cofniemy się do czasów sprzed epoki Alexandra Fleminga. 


Jolanta Korjat

środa, 12 listopada 2014

Usprawnianie po niedokrwiennym udarze mózgu. Część I

Flickr



Cele usprawniania

Ustalenie realnych celów planu rehabilitacyjnego trzeba rozpocząć od wnikliwej oceny stanu zdrowia pacjenta. Przede wszystkim należy określić możliwości danego chorego, przeanalizować zebrane wyniki i zaproponować właściwy rodzaj terapii. Metoda leczenia musi być opracowana bardzo szczegółowo, uwzględniając każdą niepełnosprawność pacjenta, zarówno upośledzenie czuciowe, jak i motoryczne. Chory po przebytym udarze mózgu ma nadzieję osiągnąć maksymalny zakres samodzielności fizycznej i psychicznej w efekcie prowadzonej rehabilitacji. Niezależność funkcjonalną chory powinien osiągnąć nie tylko w szpitalu, ale także w domu, w swojej grupie społecznej. Proces rehabilitacji nie powinien ograniczać się tylko do samych ćwiczeń, ale także powinien obejmować codzienne aspekty życia chorego.

Zadania usprawniania:

  • Zwalczanie spastyczności.
  • Zapobieganie zniekształceniom i usztywnieniom w stawach.
  • Zapobieganie odleżynom.
  • Zapobieganie powikłaniom krążeniowo-oddechowym.
  • Odtwarzanie czucia głębokiego i powierzchniowego.
  • Usamodzielnianie chorego.
  • Wzmacnianie mięśni opierając się na zespołach dynamicznych.




Czas rozpoczęcia rehabilitacji uzależniony jest od rodzaju i rozległości udaru oraz od ogólnego stanu pacjenta, wyznacza go zazwyczaj lekarz prowadzący. Po udarze wywołanym krwotokiem rozpoczyna się rehabilitację później, niż gdy jest to udar niedokrwienny. Lecz gdy pojawiają się powikłania w postaci zaburzeń oddechowych, niewydolności krążeniowej, zakrzepowego zapalenia żył, zapalenia płuc oraz innych poważnych powikłań proces usprawniania również jest opóźniony.

Rehabilitacja rozpoczyna się natychmiast od przyjęcia chorego do szpitala. Już właściwe ułożenie chorego rozpoczyna proces rehabilitacji, zapobiegając przykurczom stawowym. W przypadkach, gdy chorzy są nieprzytomni, zaleca się układanie ich na boku lub na brzuchu aby zapobiec zaleganiu śliny oraz wypadaniu języka. Jeśli chorzy są przytomni można ich ułożyć na plecach z lekko uniesioną głową. Kończyny górne powinny być odwiedzione w stawach barkowych i lekko zgięte w stawach łokciowych, palce u rąk nieznacznie zgięte a kciuk wyprostowany. Natomiast kończyny dolne powinny być lekko zgięte z podpartymi kolanami i stopami poprzez niewielką poduszkę.


Flickr

W początkowej fazie udaru mózgu czynności rehabilitacyjne są jednoznaczne z opieką lekarską i pielęgniarską. Zdecydowanej uwagi wymaga utrzymanie drożności dróg oddechowych. Wentylacji płuc oraz wyrównanie zaburzeń krążenia. W przypadkach, gdy chory jest w stanie śpiączki czasami trzeba wykonać intubację lub tracheotomię. Chorzy nieprzytomni mogą mieć trudności z połykaniem zarówno pokarmu, jak i śliny i wymagają oni ochrony przed zachłyśnięciem oraz wtórnym zapaleniem płuc. Bardzo ważne jest ułożenie chorego zapobiegające odleżynom, przykurczom stawowym oraz zapaleniu płuc. Pozycje ułożeniowe należy zmieniać co 2-3 godziny. Kończynę górną układa się ramieniem w odwiedzeniu i odwróconym przedramieniu, nadgarstek w lekkim zgięciu grzbietowym, palce zgięte, kciuk w opozycji. Kończyna dolna jest wyprostowana z lekko zgiętym kolanem i skręcona nieznacznie na zewnątrz, stopa podparta pod kątem prostym. Ważnym elementem usprawniania są ćwiczenia oddechowe, które zapobiegają powikłaniom płucnym, ćwiczenia czynne „zdrowych'' kończyn i bierne kończyn porażonych zapobiegające przykurczom stawowym a także lekki masaż poprawiający trofikę mięśni. Łóżko chorego musi być odpowiednio szerokie pozwalające na właściwe ułożenie chorego a także, aby dostęp do niego był możliwy od strony porażonej.

Program rehabilitacyjny należy opracować indywidualnie dla każdego chorego z nastawieniem na cele, jakie może osiągnąć. Program ten trzeba poprzedzić wywiadem odnoszącym się do trybu życia przed udarem, oczekiwań chorego, jak i pomocy, jakiej chory może spodziewać się od swojej rodziny. Należy mieć na uwadze wydolność krążeniową, oddechową, obrażenia narządów wewnętrznych a także stopień niepełnosprawności fizycznej. Wszystko to można określić przy pomocy właściwych testów i skal ocen. Zanim zostanie ustalony szczegółowy program usprawniania każdy chory powinien mieć zastosowane ćwiczenia przyłóżkowe czynne i prowadzone, ćwiczenia oddechowe (jeśli jest przytomny), oklepywanie klatki piersiowej. Intensywność ćwiczeń dobrana jest do stanu chorego a za główne przeciwwskazanie uważa się niewydolność krążeniowo-oddechową. Zalecane jest jak najwcześniejsze uruchamianie chorych w przypadkach małego ogniska zawałowego, bez powikłań, ze stanem ogólnym dobrym i bez zaburzeń równowagi.


Odzyskiwanie kontroli ruchu należy prowadzić w kierunku od części proksymalnych do dystalnych. Dlatego też wskazane jest ustalenie kontroli ruchów górnej części tułowia i barku a także dolnych części tułowia i biodra. Wszystkie ćwiczenia kończyn dotkniętych porażeniem lub niedowładem wykonuje się w kolejności od ćwiczeń prowadzonych, czynnych wspomaganych i czynnych. Po zakończeniu tych etapów pacjent powinien umieć utrzymać swoją kończynę w określonej pozycji i utrzymać ją w tej pozycji. W momencie, gdy chory odzyska odpowiednią sprawność wskazane są ćwiczenia oporowe wzmacniające. Ważna jest zachęcanie chorego do osiągnięcia jak największej niezależności poprzez wykonywanie wszystkich czynności dnia codziennego. Pacjent uczy się samodzielności w rozbieraniu i ubieraniu się, w spożywaniu posiłków, itp. W ostatnim okresie procesu rehabilitacyjnego chory uczy się kontrolować ruchy ręki dotkniętej niedowładem. Pozycję ruchów ręki pacjent może odzyskać wówczas, gdy kontroluje ruchy barku i łokcia a ręka nie jest w zgięciowym ucisku.


Agnieszka Pacek
mgr fizjoterapii