niedziela, 30 listopada 2014

Szkodliwe dodatki do żywności


www

Kupując produkty spożywcze, coraz więcej ludzi kieruje się tym by świadomie wybierać te, które będą służyły zdrowiu, a nie przyczyniały się do jego pogorszenia.  W tym celu zwracają baczną uwagę na to, co jest napisane na opakowaniach i etykietach, starając się wyeliminować z diety wszelkie konserwanty, sztuczne barwniki, emulgatory, spulchniacze i inne nienaturalne substancje. 


Nierzadko są to wyróżniające się spośród listy składników skomplikowane nazwy albo skutecznie odstraszające nas od zakupu oznaczenia typu E. Ale skoro zostały dopuszczone w procesie produkcji i znalazły się na opakowaniu to czy na pewno szkodzą zdrowiu? Pewnie wiele osób zadaje sobie to pytanie, dlatego poniżej przygotowałam listę kilku dodatków do żywności, których zdecydowanie warto się wystrzegać ze względu na ich udowodnione szkodliwe działanie. A są to:


- aspartam (E951) – syntetyczny słodzik, bardzo często występujący w napojach bez cukru, dietetycznych produktach mlecznych, gumach do żucia, dżemach i w wielu innych produktach typu „light”. Nie zawiera tyle kalorii co cukier, dlatego jest chętnie stosowany jako jego zamiennik, ale niestety ma szkodliwe właściwości: może powodować liczne problemy neurologiczne, w dużych ilościach jest rakotwórczy, a ponadto sprzyja rozwojowi m.in. depresji, cukrzycy, Alzheimera, Parkinsona, niedoczynności tarczycy.

- dwutlenek siarki (E220) i siarczany (E221-E228) – powodują utratę witaminy B12 (niezbędnej wręcz u osób na diecie wegetariańskiej), reakcje alergiczne, nudności, bóle głowy, zakłócają pracę jelit, są również podejrzane o wywoływanie ataków astmy. Dwutlenek siarki jest konserwantem występującym m.in. w bakaliach, po które tak chętnie sięgamy ze względu na ich wartości odżywcze.

- syrop glukozowo-fruktozowy – jest to oczyszczony i zagęszczony wodny roztwór cukrów prostych, otrzymywany z przetworzonej kukurydzy. Występuje w niemal każdym słodzonym produkcie, zwłaszcza w słodyczach, płatkach, dżemach, jogurtach z owocowym wsadem. Ze względu na swoją taniość, płynną postać i długą datę przydatności do spożycia jest o wiele chętniej stosowany w procesie produkcji niż cukier. Niestety są to puste kalorie, a jego spożywanie może prowadzić do cukrzycy i otyłości.

- benzoesan sodu (E211) i kwas benzoesowy (E210) – są to konserwanty mogące wywoływać silne reakcje alergiczne, w tym wysypki, a także podrażniać śluzówkę żołądka i jelit. Dodatkowo benzoesan sodu jest niebezpieczny dla osób uczulonych na aspirynę i podejrzewa się go o działanie rakotwórcze. Występuje w napojach (bardzo często w smakowych wodach mineralnych, z których warto zrezygnować na rzecz zwykłych, do których samemu można wrzucać do smaku plasterki cytryny czy kawałki truskawki), niektórych sokach owocowych, konserwach rybnych, koncentratach pomidorowych.

- glutaminian sodu (E621) – bardzo często stosowany do wzmacniania smaku i zapachu takich produktów jak popularne wśród młodzieży chipsy, chrupki, „chińskie” zupki. Mimo że z jego dodatkiem smakują wyśmienicie to jednak w dużych ilościach może nasilać problemy astmatyczne, powodować bóle głowy, pogorszenie wzroku, nudności, bezsenność, osłabienie i przyspieszone bicie serca.

- kwas fosforowy (ukryty na etykiecie pod nazwą regulator kwasowości lub E338) – występuje w słodkich i gazowanych napojach typu cola, wypłukuje z organizmu wapń  (co u kobiet po latach może zemścić się osteoporozą), a spożywany w dużych ilościach może doprowadzić do przewlekłych chorób nerek, zwapnienia żył, a nawet do atrofii (uwiądu mięśni i skóry). Chyba jednak lepiej zrezygnować z picia coca-coli…

- sorbinian potasu (E202) – środek silnie konserwujący żywność, powszechnie dodawany m.in. do serów, margaryny, win, cydru i pieczywa ze względu na to, że nie pozostawia żadnego posmaku, a skutecznie ogranicza rozwój bakterii i grzybów. Niestety dla organizmu ludzkiego jest to środek mocno drażniący, często wywołuje reakcje alergiczne (wysypkę). Jego większe dawki mogą doprowadzić do nudności, biegunki, a według badań długotrwałe spożywanie nawet do uszkodzenia DNA.

- karmel amoniakalno-siarczynowy – syntetyczny brązowy barwnik, który występuje w napojach i wyrobach cukierniczych. Co prawda jest dopuszczony do spożycia, ale należy uważać, ponieważ w większych ilościach może wywoływać nadpobudliwość, problemy żołądkowe oraz rozwolnienie, a tego raczej każdy z nas wolałby uniknąć.

W Polsce tego typu dodatki do żywności stosowane są w sposób ściśle określony przez Rozporządzenie Ministra Zdrowia z dn. 27 grudnia 2000 roku. Jednak do tej pory nie powstała w naszym kraju żadna powszechnie szanowana instytucja, która zajmowałaby się sprawdzaniem produkcji żywności z dodatkami. A szkoda. 

Na pocieszenie jednak dodam, że nie wszystkie E zawarte na opakowaniach są niebezpieczne. Przykładowo E160 to karotenoidy, a więc substancje pochodzące z marchewki, E100 to kurkumina – naturalny barwnik z bardzo cennej dla zdrowia kurkumy. Ich nie należy się bać. Warto jednak zwrócić uwagę na E400, czyli kwas alginowy, który co prawda powstaje z naturalnych alg, ale może powodować obniżenie poziomu składników mineralnych w organizmie, przez co bywa szkodliwy, zwłaszcza dla kobiet w ciąży. 


Ogólnie więc zachęcam do uważnego czytania etykiet wszystkich produktów spożywczych i do samodzielnego zagłębiania się w informacje dotyczące tajemniczo brzmiących składników, ponieważ w ten sposób możemy nie tylko dokonywać słusznych wyborów, ale też uchronić się przed wieloma chorobami. 

Magdalena Stefaniszyn

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz